22 lipca opublikowane zostało w Dzienniku Ustaw nowe rozporządzenie w sprawie standardu kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu architekta (zastąpiło ono poprzednio obowiązujące rozporządzenie, które regulowało standardy kształcenia dla architektów i weterynarzy). Rozporządzenie określa obok spraw podstawowych takich jak liczba godzin (zarówno ogólnie, jak i poszczególnych grup zajęć), zakres studenckiej praktyki zawodowej, kwalifikacje osób, które mogą prowadzić zajęcia oraz efekty kształcenia. Mimo że prace nad tym aktem nie wzbudzały takiego zainteresowania jak nowelizacje prawa budowlanego czy prawa zagospodarowania przestrzennego, bez wątpienia można powiedzieć, że to jeden z najważniejszych aktów prawnych, dotyczący architektów. Dlaczego?
Zawód architekta wyróżnia spośród innych profesji kilka szczególnych cech. Przede wszystkim bez wątpienia należy on do zawodów zaufania publicznego. Architekt to nie tylko artysta, ale i – a może przede wszystkim – wysoko wykwalifikowany specjalista, ponoszący odpowiedzialność za życie i zdrowie użytkowników tworzonych obiektów, ich komfort i jakość życia. XXI wiek przyniósł zmiany w myśleniu o sztuce, które wykształciły przekonanie, że „artystą może być każdy” (bez względu na ukończony kierunek studiów), nie musi również posiadać żadnych specjalnych uprawnień, czy być członkiem samorządu zawodowego. Czy każdy może być architektem? Z pewnością nie. Pomijając już ograniczenia, nazwijmy je wewnętrzne (czyli po prostu predyspozycje, zdolności itd.), szczebli dojścia do pełnego dostępu do zawodu jest sporo – studia, praktyka (i w projektowaniu i na budowie) i wreszcie egzamin na uprawnienia. Tylko uprawnienia budowlane dają możliwość do występowania w procesie inwestycyjno-budowlanym jako projektant (w przypadku architekta zazwyczaj ten główny, koordynujący zarówno fazę projektowania, jak i realizacji). Czy to dobrze, że w 1927 r. pojawił się w Polsce system uprawnień budowlanych? W moim przekonaniu tak – choć ma on wiele mankamentów, takich jak sprowadzanie zawodów do projektantów różnych branż, co rozmywa ich rozumienie (w końcu praca architekta nie sprowadza się tylko do samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie). Czym jest ponad to? Świetnie ujmuje to Prof. K. Kucza-Kuczyński w książce, dotyczącej etyki zawodu architekta: „Tak samo ważny jak artystyczna, abstrakcyjna wizja twórcza, jest użytkownik. Tutaj czas na kardynalne w dowodzeniu istnienia etyki w architekturze stwierdzenie: architektura jako jedyna z twórczych dyscyplin jest przymusem, i to w takim znaczeniu, jak rozumie to Max Scheler, […]. Wynika on z maksymalnej użyteczności, mówimy: «z funkcji» architektury. Tylko architektura na końcu swego procesu twórczego daje produkt, bez którego człowiek dzisiaj już nie potrafi istnieć: dom – szkołę – sklep – świątynię – biuro i fabrykę – teatr i stadion” (K. Kucza-Kuczyński, Zawód-architekt. O etyce zawodowej i moralności architektury, Warszawa 2015, s. 18)
Wszystko to przekłada się (a przynajmniej powinno) na przestrzeń prawną, w której musi poruszać się architekt. Z tego względu, zawód ten należy do regulowanych czyli tych, których wykonywanie wiąże się ze spełnieniem określonych warunków. Co więcej, jest również zawodem sektorowym, to znaczy, że kwalifikacje architekta mogą zostać automatycznie uznane w innych krajach, w których program nauczania jest zharmonizowany. Jednym z ważniejszych aktów prawnych w tym zakresie jest właśnie nowe rozporządzenie w sprawie standardu kształcenia (standardy kształcenia zostały określone jedynie dla 11 zawodów). Rzeczą bardzo istotną jest, że rozporządzenie określa standard dla studiów pierwszego i drugiego stopnia, ale również studiów jednolitych. Przypomnijmy – w ubiegłym roku przywrócono możliwość prowadzenie studiów na kierunku architektura w systemie jednolitym (nie jest to obligatoryjne, ale uczelnia ma taką możliwość).
Studia I stopnia trwać mają co najmniej 8 semestrów, II stopnia co najmniej 3, natomiast nauka na studiach jednolitych trwać ma 11 lub 12 semestrów (przy czym studia niestacjonarne mogą trwać dłużej niż stacjonarne).
ZMIANY W STUDENCKIEJ PRAKTYCE ZAWODOWEJ
Jedną z bardziej istotnych zmian, które pojawiły się w rozporządzeniu jest rozszerzony zakres praktyki zawodowej (nie można utożsamiać jej z praktyką zawodową, zmierzającą do nabycia uprawnień budowlanych – tę reguluje głównie ustawa Prawo budowlane).
Praktyka zawodowa podzielona będzie na:
- praktykę warsztatową (5 tygodni) oraz
- praktykę zawodową – architektoniczną (1 semestr).
Praktyka warsztatowa będzie się składać z pleneru, inwentaryzacji architektonicznej oraz praktyki urbanistycznej. Natomiast, na czy polegać ma praktyka zawodowa architektoniczna dokładnie nie wskazano. Określono jednak, że będzie się ona odbywać poza uczelnią, z udziałem izby architektów (zarówno krajowej, jak i okręgowych) „w oparciu o infrastrukturę biur lub pracowni architektonicznych”. Wskazano również, że program praktyk, jak również ich formę i sposób oceny ustalać będzie uczelnia. W jakiej formie ustawodawca nie precyzuje. Praktyka zawodowa – architektoniczna odbywać się będzie: w przypadku studiów dwustopniowych na studiach I stopnia, jednak najwcześniej po 4 semestrze, natomiast na studiach jednostopniowych po 6 semestrze.
Praktyka warsztatowa nie wzbudza zbyt wielu wątpliwości. Raczej nie trudno wyobrazić sobie, jak będzie wyglądać. Inaczej jest w przypadku praktyki architektonicznej. Już samo prowadzenie praktyk w „oparciu o infrastrukturę biur lub pracowni” rodzi wiele pytań. Czy student sam będzie szukał pracowni, która przyjmie go na praktyki? Czy dla wszystkich studentów wystarczy opiekunów praktyk (bardzo ważne jest, że opiekun będzie musiał posiadać uprawnienia budowlane w specjalności architektonicznej bez ograniczeń)?
Treść rozporządzenia dostępna TU
Komentarze Facebook